Wydaje mi się, że mogę to nazwać współpracą, ponieważ przyszły do mnie kosmetyki z firmy Marion, ale bez żadnego meila, bez żadnego uprzedzenia więc troszkę się zdziwiłam, ale bardzo pozytywnie.
A oto co było w paczce:
A oto pierwsza saszetka która padła moją ofiarą :)
Jest to gorąca kuracja do włosów w olejkami, Migdał i Kokos, Hair Therapy, Marion
Od producenta:
Kuracja do włosów o działaniu odżywczym, pielęgnacyjnym oraz pobudzającym ich porost.
Wzbogacona olejkami,ze słodkich migdałów i kokosowym ,które sprawiają,że włosy stają się miękkie,wygładzone i lśnią naturalnym blaskiem.
Preparat w połączeniu z wodą wydziela przyjemne ciepło ,które wzmacnia działanie aktywnych składników.
Skład: PEG-8, Propylene Glycol, Alcohol Denat., Glycerin, Cetrimonium Chloride, Polyquaternium 70 (and) Dipropylene Glycol, PEG-12 Dimethicone, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Parfum, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Hexyl Cinnamal.
Opakowanie: Saszetka mieszcząca 10 ml kuracji
Konsystencja: Zbyt wodnista. Oczekiwałam czegoś gęstego
Zapach: Nieprzyjemny, alkoholowy, chociaż można wyczuć nutę migdału i kokosa
Działanie:
Czego można oczekiwać od maseczki z alkoholem i tym co potrzebne włosom po zapachu??
Ja zauważyłam lekkie przesuszenie, mimo, że nałożyłam ją tylko na skalp. Włosy po niej były szorstkie.
Zalety:
przyjemne uczucie ciepła podczas aplikacji maseczki
Wady:
alkohol na początku składu
olejki po zapachu
przesusza
włosy są szorstkie
Cóż, tyle o niej mogę powiedzieć, BEZNADZIEJNA !! Ocena: 1/6
Używałyście?? Co o niej myślicie ??
Nie używałam jeszcze żadnego kosmetyku tej firmy, chociaż widziałam kilka na blogach. Jak paczę na skład, to mi się bardzo nie podoba- szkoda, że producent tak zachwala swój produkt, a nie jest w stanie spełnić obietnic!
OdpowiedzUsuńPierwsze widzę tę firmę, także nie mogę się wypowiedzieć.
OdpowiedzUsuńCo do przesuszenia, moja mama używała go na ciało i nie zauważyła przesuszenia, ja osobiście mam mieszaną, dlatego kupię z pewnością gruboziarnisty. Nie sądzę, aby doszło do przesuszenia, kiedy będzie się używać odpowiedni krem i w rozsądnych odstępach czasu :)
Mnie te saszetki do włosów mariona przerażają. Bardzo wysoko w składzie denat... brrr. No i tyle oblepiaczy- nie dla mnie,z decydowanie nie dla mnie. Ale ostatnio widziałam spray do włosów blond i chyba się na niego skusze, jak go dzieś zobaczę stacjonarnie :)
OdpowiedzUsuńjeśli myślimy o tym samym sprayu to zapraszam na jego recenzję http://roznoscikosmetyczne.blogspot.com/2013/05/marion-natura-silk-byskawiczna-odzywka.html
Usuńjest bardzo przyjemna :)
do mnie też paczka przyszła niespodziewanie, a potem otwieram i kosmetyki Marion :D
OdpowiedzUsuńGratuluję współpracy.Też miałam tą saszetkę i raczej nie powaliła mnie na kolana.
OdpowiedzUsuńOjej, na pewno nie kupię.
OdpowiedzUsuńszkoda, ze tak słabo wypadła. Pozdrawiam i zapraszam do siebie +dodaję do obserwowanych
OdpowiedzUsuńciekawy blog ;)
OdpowiedzUsuńobserwuję i zapraszam do mnie: http://darmowegadzetyiprobki.blogspot.com/