A teraz troszkę dłuższy post bo odkryłam ciekawy sposób na olejowanie włosów i strasznie polubiłam olejek rycynowy :)
Oto odkryty sposób: związuję włosy w kucyk i wylewam na rękę odrobinę olejku. Rozcieram rycynę w dłoniach i nakładam warstwami na włosy aż będą całkowicie pokryte olejkiem. Trzymam to na włosach minimum godzinę chociaż zdarzało się że chodziłam z "przetłuszczonym" kucykiem cały dzień. Nie lubię nakładać tego na całe włosy bo później ciężko mi go zmyć nawet szamponem z SLS. Staram się używać tego przynajmniej 1 raz w tygodniu. Zrezygnowałam za to z dolewania olejku do maski bo nie dam rady tego zmyć z włosów a ten sposób nie utrudnia mi ich mycia.
Olejek powoduje, że moje włosy są zregenerowane, nawilżone i miłe w dotyku. Rycyna powoduje, że moje włosy są odżywione i pełne życia (mimo to że nie nakładam jej na całe włosy). Zapobiega to również łamaniu i rozdwajaniu się włosów. Oprócz tego, że moje włosy są suche na końcach (ehh.. te farby) to się ani nie łamią ani nie rozdwajają i wyglądają lepiej.
Pewnego dnia wpadłam na pomysł, żeby włosy zamoczyć w lekko rozgrzaną rycynę. No i oczywiście musiałam tak zrobić. Rozgrzałam olejek w miseczce i zamoczyłam moje końce. Potem delikatnie to wmasowałam i roztarłam na długość. Pozostawiłam tak włosy na 2 godziny. Moja reakcja po umyciu włosów: o.0 hehe :) Włosy były cudowne. Prawie wyglądały tak jakbym wyszła od fryzjera.
Więc naprawdę warto poszukać sposobu dla siebie na używanie tego olejku. Ja już go znalazłam i chyba szybko nie zrezygnuję z rycyny. Moim zdaniem to najlepsze serum do włosów i to za niecałe 2 złote :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz